Para Bellum

- SŁAWA!, SŁAWA!, SŁAWA! - zawołał uniesiony wspaniałą fabułą Porucznik von Richellie.
- Panie Poruczniku, powinno się chyba krzyczeć chwała - delikatnie zasugerował sierżant.
- A niech będzie trzykroć jeszcze chwała! Na światłość Jedynego, chłopak zasługuje na to. CHWAŁA! CHWAŁA! CHWAŁA!

Brak słów.
Ale, jak to u mnie - kilka się zawsze znajdzie ^^
Kuba - jesteś boski. w związku z tym: KIEDY NASTĘPNY TWÓJ LARP? Very Happy

Kochani - jesteście niesamowici, granie z wami to niezwykła przyjemność. Oby zdarzała się jak najczęściej. Caern - jesteś najlepszy Very Happy

Miejsce, prelekcje, gracze i stroje - po prostu super! Zaś fabuła - ZAJEBISTA! Do dziś rozkminiam niektóre jej zawiłości...
Mam nadzieje, że na następne wydarzenie tego typu nie trzeba będzie długo czekać, że jak już nadejdzie czas, to nie dam się zabić Wink

i że dotrę w końcu na aftera... Razz

Ja też chciałbym podziękować wam za świetną zabawę i szalenie interesujące prelekcje Smile

Rita, Pryku, Jarek - naprawdę zaimponowaliście mi wiedzą i tym, jak dobrze byliście przygotowani. Teraz tworzenie strojów okaże się na pewno łatwiejsze, nie dam się wkręcić w pojedynki z wieśniakami i będę już wiedział, jak ewentualna walka o honor damy może wyglądać Wink

Co do samej gry - wierzę wam na słowo, że fabuła była wspaniała, bo sam nie miałem zbyt dużej szansy na poznanie jej. Na pewno genialne były stroje, co jednak powoli staje się tradycją wśród olsztyńskich graczy, podobnie jak bardzo dobra gra aktorska. Nie było chyba postaci, która na swój oryginalny sposób nie zapadła w pamięć!

Gratulacje też dla Caerna, chociaż po twoim występnie na "Różach..." nie mogłem spodziewać się źle zagranej postaci! Smile

Kubuś... tobie trzeba podziękować za to, że chciało ci się zabrać za zainicjowanie przedsięwzięcia, jakim jest quasikonwent monastyrowy. Fajnie, że zmobilizowałeś grupkę osób do zrobienia czegoś ponad samego LARP'a i całość udała się tak doskonale!

Jednak nie ukrywam, że twoja ostatnio ujawniona tendencja do zapominania o drobiazgach takich jak np. planszówkowy minikonwent w trójmieście, o którym informacje podobno zobowiązałeś się mi przekazać, robi się irytująca. Dziwnym trafem zapomniałeś też o przedstawieniu Izy, które było mało miłe i trudne do usprawiedliwienia konwencją gry, a w końcu wyleciało ci też z głowy, że jeden z, jak wynika z twoich końcowych wyjaśnień, istotnych fragmentów fabuły również nie trafił na salę. Zawiodłem się na tobie osobiście i dość boleśnie.

Tak czy inaczej - z niecierpliwością czekam na kolejną możliwość wspólnej zabawy, bo gra z wami to prawdziwa przyjemność, w każdych właściwie okolicznościach Smile

Robaczki, jak obiecywałam - zdjęcia już są na Picasie Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

Bawiliśmy się świetnie, i czekamy na powtórkę. Jeżeli Kuba podejmie się kolejnej monastyrowej inicjatywy, to mamy juz z Karasu pomysły na prelekcje Smile

Dotarłam bezpiecznie do domu, odpoczęłam i mogę również wypowiedzieć się na temat. Kolejny raz przekonałam się, że naprawdę warto przejechać kawał Polski, żeby pobawić się kilka godzin z Olsztyniakami (no i kawałkiem Trójmiasta). Trzymacie się idealnego miejsca. Pomysł z prelekcjami to chyba strzał w dziesiątkę, nie wspominając nawet o ich wykonaniu. Wszyscy jesteśmy teraz bogatsi o nową wiedzę i myślę, że będzie to owocować : )
Co mnie najbardziej zawsze uderza, kiedy jestem w Olsztynie to stroje. Kiedy tak spojrzałam na Was wszystkich na początku larpa przypomniałam sobie zdjęcia z pierwszego Allensternu : ) i widać, że wszyscy podchodzą do tematu bardzo ambitnie i z sercem. A później na konwentach wszyscy są zaskoczeni mnogością i fantazją strojów Olsztyniaków : )
Ostatni i najważniejszy element jak zawsze nie zawiódł, jesteście wszyscy świetnymi graczami! Nie każdy musi być wybijający się ponad tłum, bo nie każda postać tego wymaga i myślę, że Kuba dobrze dobrał role do graczy. Dlatego tak trudno mi było wybrać, kto był najlepszy. Nie mogę się jednak nie zgodzić z ogółem - Caern, byłeś świetny. Gdybyś nie zabił bestialsko mojego ukochanego, chętnie też dałabym się Tobie oczarować jak reszta dam ; )

Bardzo bardzo bardzo się cieszę, że mogłam znowu do Was przyjechać, z Wami zagrać, wypić i przy okazji dowiedzieć się czegoś więcej o każdym z Was z tego prawdziwego, nie-fantastycznego świata. Fajni z Was ludzie : )

Do zobaczenia mam nadzieję niebawem, na następnym larpie : )

Szczerze ubolewam i przepraszam, że nie mogłem zostać na afterze. Wielkie gratulacje dla Kuby, jak dla mnie najlepszy larp, przynajmniej mój ulubiony. Bawiłem się wyśmienicie, nie tylko dzięki fabule ale i WAM Razz

, po prostu uwielbiam z WAMI grać. Jeszcze raz wielkie dzięki WSZYSTKIM i serdecznie pozdrawiam.
Alex

Dziękuje wszystkim za grę,
i jako że jestem chora to się nie rozpiszę,
ale uwierzcie w moje szczere intencje. Wink

Para Bellum zakończone. Pora postawić kropkę nad 'i'

Miśku, tak więc pokolei, bo to już na zniewagę czwartego stopnia podchodzi Very Happy

:
Primo: Nie mam pojęcia o co Ci chodzi z planszami w 3mieście. Kuki zaprosił Sowę i mnie do siebie zaraz po tym, gdy zostałem zmuszony przez graczy <ekhm ekhm> do przeniesienia Para Bellum na inny termin - nie zobowiązywałem się do informowania o gdyńskich imprezach kogokolwiek. Uwierz mi Misiek, zawiodłem się wtedy na Tobie niemniej, więc sądzę, że jest 1:1, kwita Wink

Sprawa nijak się ma do Para Bellum tak swoją drogą.

Secundo:

Dosłownie do ostatniej chwili nie wiedziałem czy gracie w końcu z Izą czy nie - zdanie zmienialiście częściej niż pogoda górska Smile

Co się tyczy Twej Pani, celowo została pominięta przy odczytywaniu przez oficera pijaka/gbura. Wstydzący się jej cynazyjski ambasador dopilnował ażeby nie był kojarzony ze swą żoną, której się próbował pozbyć za wszelką cenę. Zagranie przewidziane fabularnie (pytaj vice MG w celu uwierzytelnienia) do ew. wykorzystania przez gracza. To LARP, gra, odtwarzanie scen życiowych, które jak słusznie zauważyłeś, często są niemiłe.

Tertio:

Pragnę w tym miejscu oficjalnie i szczerze przeprosić Miśka, za to, że nawaliłem jako MG i na śmierć zapomniałem o właściwościach jego postaci. Miałem to uczynić niedługo po rozpoczęciu gry, jednak wzywano mnie co chwila i wypadło mi to z głowy. Na swoje mizerne usprawiedliwienie dodam, że nie raczyła mnie poinformować o swym nieprzybyciu Kucik z Mrągowa, która miała postać łączącą wątek Miśka i Rity. Poza tym: mea maxima culpa.

Tak jak Ci obiecałem po grze, masz u mnie za to przeprosinową kolejkę. Jednocześnie w ramach rekompensaty gwarantuję Ci, że następnym razem jeżeli bedziesz chciał, stworzysz własną postać, którą odpowiednio wmieszam w fabułę Smile

Sądzę, że powyższe sprawy jeżeli mają być rotrząsane niechaj zostaną w 4 oczy lub przez telefon Wink

Znamy się już na tyle dobrze, że można to omówić w bardziej odpowiednim miejscu niż na forum khazadum.

********

Podziękowania i gratulacje (end titles):

Dla Rudaistów: Ognistowłosa Justyno, dobrodziejko nasza - dziękuję za to, że nadstawiałaś za mnie karku przed dyrektorem i że dopomogłaś nam w kwestii naszego kochanego zamku. Pryku, odwaliłeś kawał dobrej roboty z prelekcją. Jestem z Ciebie dumny niczym Tom Hanks z Matta Daimona w Szeregowcu Ryanie (tylko gdzie ten sztandar USA?)
Prelka Pryka jest true. Bardziej fetyszowej pary z Kartiny nie dało rady stworzyć.

Danzig Team: jak się okazuje, Trójmiasto to nie tylko wyborne kreacje Kukiego (który deptał po piętach Caernowi w plebiscycie), lecz również powalające szaty Jej Książecej Wysokości, Rity Wink

Prelka Rity jest jazzy & funky.

Jarkowi z Bydgoszczy - jako fanatyk Czarnych Chmur cieszyłem się wielce na jego zgłoszenie, ów niespodziwany gość spadł mi z nieba. Pokazał jak posługiwać się bronią kłutą, co i miejscowych rymcerzy preferujących doryjską szermierkę ucieszyło.

Kostiumowcom/aktorom - byliście wyrąbiści i smerfastyczni. Widziałem ile pracy włożyliście w zrobienie swych kostiumów (np. Akashne,Caern, Korek), a biorąc pod uwagę dodatkowe umiejętności gry nadaliście temu LARP'owi prawdziwego ducha. Tak naprawdę to WY moi mili gracze, dumo
Olsztyna, daliście czadu.

(Caern... ja żałowałem tylko jednego: że nie doszło do pojedynku Sean McBentley vs. Lars Nilsen / Aureliusz van Rochelle. Niemniej końcowa walka rozwaliła mnie: istne połączenie Matrixa z Kill Billem i spaghetti westernem. )

Sowie - za to, że byłaś najlepszym MG i pomocnikiem przy organizacji jakiego mogłem mieć. Nie dałbym rady bez Ciebie :* Smile

Amber - za pomoc przy projekcie okładki/plakatu.

Praskim knajpom - za dobre piwo i wenę twórczą kiedy pisałem większość.

Dziękuję raz jeszcze wszystkim tym, którym się chciało przybyć i wziąć udział w szaradach Wielkiej Wojny Dominium.
Para Bellum odbędzie się jeszcze zapewne gdzieś w Polsce, jednak wątpię, ażeby dorównano Waszym kreacjom, strojom i niepowtarzalnemu klimatowi olsztyńskiego zamku.

Z kwiatków tego larpa:
Służka Scarletta: może nalać panu wina?
Carlo Morioni : nie, dziękuję - jestem konno...

Very Happy

PS: jako, że był prolog Para Bellum, proszę się spodziewać w najbliższym czasie również epilogu Wink

Prelekcje były bardzo ciekawe i solidnie przygotowane a zabawa przednia. Cieszę się, że kolejny raz udało nam się zorganizować LARPa na zamku. Mam nadzieję że C.D.N.
Zdruffko

Tak jak powiedział Kuba, dogadaliśmy się nieco bardziej prywatnie. Muszę sprostować szczególnie zarzut dotyczący planszówek, ich termin okazał się zbieżny z początkowym terminem Para Bellum, który mi nie pasował, nie doliczyłem się, za kłopot przepraszam. Za tą pomyłkę chyba i ja będę musiał postawić Ci piwo Wink

Będzie okazja na "Bogach". Nie mam natomiast zamiaru odwoływać żadnej z pochwał, które wcześniej wypisałem Smile

Kłaniam się,

Tak tedy i ja dzięki stokrotne chciałbym złożyć, za to, że mogłem z Wami uczestniczyć w całej Imprezie.
Jak dla mnie świetną sprawą było wskoczyć w rolę, którą mi zgotowano - czułem się wybornie, atmosferę dopełniło miejsce i zacni Uczestnicy, którzy mimo, iż obcym byłem przyjeli mnie jak swego.
Zaletą tego, że do samego końca nie wiedziałem o co chodzi i kto ma byc kim, jest choćby to, iż wziąłem Sowę za Gracza, nie zaś za MG i próbowałem ją szantażować etc. (co dla Ciebie musiało być wielce komiczne).
W każdym razie jestem pod ogromnym wrażeniem Gry.
Co do fechtów, to bym nie przesadzał, że to ja cokolwiek pokazywałem (no chyba, że jak samemu w płaszcz się zaplątać), dobrego szermierza poznać po tym że nie ma ran, mnie zaś Darek dosięgnął rapierem. Znakiem niechybnym on to lekcji udzielał - on wszak nie ranion.

Miłe wspomnienie zachowując
W ukłonach pozostający
J.

Jeszcze ja dorzucę swój skromny komentarz.

Dla mnie była to po raz kolejny wielka przyjemność wziąć udział w larpie z olsztyńską ekipą. Jest to dla mnie naprawdę wielka frajda spotkać się i grać w towarzystwie osób, które naprawdę czują klimat i przede wszystkim podchodzą do sprawy naprawdę profesjonalnie. Czyli - jeżeli już jestem na tym larpie to robię wszystko, żeby dobrze się bawić i współtworzyć klimat.
Wielkie pokłony dla ekipy ORGów - impreza była owszem mała, ale treściwa i dobrze pomyślana. Kuba - jednak opłaciło się przełożyć termin, bo wyszło naprawdę świetnie.
Prelekcje - w pigułce naprawdę interesujące rzeczy i wcale nie za krótko ani nie za długo. W sam raz.
Kuki - finał scenariusza między naszymi postaciami uważam za absolutny majstersztyk dramaturgiczny Smile

Lepiej wyjść nie ogło Very Happy

A był to absolutny spontan!
Igła - było mi bardzo miło poznać, porozmawiać, wspólnie grać towarzyszy broni. Mam wielką nadzieję, że będizemy mieli kiedyś jeszcze okazję zagrać i może nawet skrzyżować ostrza, w realu również.

Przy okazji chciałbym wszystkim podziękować za wyróżnienie. To tak naprawdę nasza wspólna dobra robota. Dziękuję serdecznie!

Jeszcze długo możnaby wymieniać zalety i chwalić, ale nie ma co, wszytsko zostało powiedziane. Było super Very Happy