LARP Opętani Boskością (Tworzenie postaci do LARPów)

A teraz uwaga, ważne informacje Smile

Już niedługo osoby, które już podjęły decyzje dotyczące postaci (czyli właściwie wszystkie, które się zgłosiły) otrzymają karty postaci.

Ważna informacja dla bóstw:

Jak wygląda Wasza postać? o co chodziło mi z rozdwojeniem jaźni? jak macie tworzyć postacie? Bywa to niejasne, więc opiszę tutaj:

Zabawa wygląda tak - najpierw żył sobie człowieczek (którego musicie wymyślić i opisać mi podczas tworzenia postaci). On miał jakieś nazwisko, jakąś osobowość - nakreślcie mi kilka zdań o nim.

Był sobie też bóg. Byt wyższy, bezcielesny (i problemami ciała często się nie zajmujący), żyjący gdzieś w jakiejś teoretycznej płaszczyźnie astralnej czasem już nie przejmujący się tym, że nikt w niego nie wierzy - to odnośnie starych bóstw. Z nowymi było trochę inaczej - ich jestestwo, osobowość formowała się od jakichś 20-150 lat ( w zależności od tego, kim są). Dopiero podczas Upadku (1.01.2009) zyskali świadomość całkowitą. Płeć ich zależy tylko od tego, w jakim ciele się znaleźli (nie to co u starszych bogów). Ale obserwowali ten świat z bliska, mieli więc więcej czasu, żeby dobrać sobie osobę bardziej im odpowiadającą. Starsi często musieli brać pierwsze, na co natrafili w miejscu upadku - często tam, gdzie był największy ośrodek ich kultu lub najwięcej wyznawców. Potem mogli zmieniać swoich wybranków, jednak często pozostawali przy pierwszym wyborze - o się "przywiązali" (o tym za chwilę). Opisy bóstw dostaniecie na pierwszej stronie Waszej karty - jest to skrót tego, jak JA widzę tego boga. Jeśli chcecie wprowadzić zmiany - piszcie do mnie, dogadamy się. Daję Wam tylko bazę do tego, jak ja widzę daną postać.
Być może zastanawia was, dlaczego napisałam, że świadomość nowych bóstw zaczęła się formować w ciągu ostatnich 150 lat. Wszak Nauka i Medycyna są tak stare jak niektóre bóstwa. To prawda. Jednakże wtedy były inaczej traktowane, nie były przedmiotami kultu. A nawet jeśli - to nie z takim natężeniem i tak bardzo jak obecnie Smile

)

Trzecim elementem jest efekt końcowy, suma tych dwu osobowości. Tak naprawdę bóg, opętujący śmiertelnika miał do wyboru:
1) stłamsić go całkowicie i siłą przejąć władzę nad ciałem
2) dogadać się z "nosicielem" i wspólnie korzystać z ciała. Jak to zrobił - Wasz wybór.
3) stopić się w jedną osobowość, stać się nową istotą - ze wspomnieniami i wiedzą bóstwa i człowieka, ich doświadczeniami i planami.

Obojętnie, które rozwiązanie wybierzecie, zawsze jedno pozostaje niezmienne - jak woda przyjmuje kształt naczynia, tak boska obecność w ciele człowieka zmienia się (a pod jej wpływem ludzka). Nawet przy pierwszej opcji - coś z Człowieka przenika do boga, zmieniając go. Weźcie to pod uwagę tworząc postacie.

W razie pytań - piszcie, będę odpowiadać, kiedy tylko będę miała czas ^^"

[wysyłanie czas zacząć ]

Dostałem, aczkolwiek odpiszę zapewne w końcowym terminie, bo muszę się sporo naprodukować xD

Pomysł na spotkanie w klasie totalnie ssie. Ucieleśnienia bóstw ponownie w szkolnej ławie. Buahahahaha... dobre sobie. Czy Nauka dostanie bonus +5 do ataku za stanie w pobliżu tablicy? xD Ale może rzeczywiście odmiana jest potrzebna - po bardzo klimatycznym zamku i świetnej piwnicy LO 1 zagrajmy w miejscu, które jest klimatu zupełnie pozbawione Smile

Klub z głośną muzą jest niepraktyczny. Ale pub ze stołem bilardowym ma ten lekko absurdalny, prattchetowski klimat. Na poły tajne spotkanie bogów w pozornie trywialnym miejscu... wielcy przedwieczni spotykający się przy piwie i grze! Lekko absurdalne, niecodzienne... nie ma jak rozstrzygać o losach świata przy kufelku i fajce!

Porównywać szkolną/uniwersytecką klasę (...aż się trzęsę z rozbawienia...) i zalaną przyćmionym światłem salę klimatycznego pubu to jak zestawiać ze sobą dworcową garkuchnię i doskonałą restaurację. I tu i tu się najesz, ale "klasa" (sic!) potraw jest zupełnie inna...

...i wiem, że potrafiliśmy się świetnie bawić nawet w szopie na drewno. My się w ogóle potrafimy świetnie bawić!! Ale jeśli nie ma konieczności, to dlaczego nie wybrać najlepszej z możliwych opcji?

Na razie "za lokalem" naliczyłem jakieś 2-3 osoby. Czy na Różach Pogorzeliska nie czuło się klimatu chociaż to była szkoła? No właśnie.

Misiek, jak załatwisz ot, "choćby" restauracje w hotelu Kopernik to masz mnie Smile

Też chciałbym grać w Marriocie itp. ale czy nas na to stać?
Chodzi o to na co możemy sobie serio pozwolić. Można wynająć salę z małym bilardem np. w Beczce (Sowę i mnie tam już dobrze znają): 10 zł za godzinę. Może uda się zabarykadować drzwi do tej salki i zasłonić okienka od nich. Nie obiecuję jednak, jaka muzyka w tle będzie leciała ani czy się będziemy słyszeli.

Decyzji o lokacji nie podejmuje (zajebista) postać rpg Olu, tylko MG.
Decide, girl.

ps: dlaczego wśród bóstw nie przewidziano Wielkiego Potwora Spaghetti? Confused

Wiem, ze ostateczną decyzję podejmę JA, ale wolała bym, żeby była ona zaakceptowana przez "organizatora" spotkania. I ja jestem za pubem czy czymś w tym rodzaju. Pierwszym moim pomysłem była Beczka właśnie. Misiek, Sowa - rozumiem, że mogę liczyć na Wasza pomoc przy załatwieniu tego, na co ostatecznie się zdecydujemy? Smile

ja Beczke mogę załatwić spokojnie

...a ja Enkę, jakby coś w beczce nie wypaliło Smile

Kubuś, to co robisz, to nadinterpretacja. W dodatku nie czytasz dokładnie - mówiłem, że podziemia LO1 były miejscem szalenie klimatycznym... bo pasowały do konwencji LARP'a. Co do muzyki w pubie - ja bym się nie bał, te miejsca są stworzone do prowadzenia rozmów przy piwie. Naprawdę muszę ci to tłumaczyć?

Pub jest miejscem zajebiście pasującym do konwencji, a jakaś śmieszna sala z ławkami to gwałcenie gaimanowsko - prattchetowskiego klimatu tego LARP'a Razz

Przejrzyj forum dokładniej - pomysł gry w klubie czy pubie akceptuje mimo wszystko więcej osób niż... szkolną ławę xD

...a tak w ogóle, to Olce coś wyrosło w sygnaturce. Całkiem miła odmiana po ślimaku xD Gratulujemy wyhodowania sobie zębowej wróżki Wink

Aaaaa to było jajko Very Happy

Wreszcie coś się wykluło z tego jajka Very Happy

Gratulacje dla szczęśliwej MAMY !!!

Ależ dziękuję, dziękuję Razz

Jak offtop to na całego!:
Pewnie teraz wszyscy faceci czekają aż temu co się wykluło urosną cycuszki... Hi hi hi... Very Happy

Koniec offtopu. ;P

Nic nie poradzę na to, jeśli nie pomożecie w lvlowaniu Wróżki Zębuszki Razz

Wszystko zależy od WAS! Very Happy

Ja jestem zdecydowanie za pub'em. Nie wiem czemu tak się upieracie żeby grać w jakiejś klasie. Będzie zupełnie inny klimat. Przyciemnione pomieszczenie ze stołem bilardowym, muzyka w tle (w cale nie tak głośną, przecież to nie dyskoteka), która będzie zagłuszać rozmowy szeptane do ucha. Stół, do którego będzie można podejść, gdy będzie się chciało zamienić kilka słów sam na samn no i pograć. Śpotkanie ma poniekąd formę relaksacyjną. Chodzi o to przyjemnie spędzenie ostatnich chwil "świata", bo przecież, jeżeli zależałoby Bogom na uratowaniu go to spotkaliby się wcześniej, nie 4h przed końcem. Także jak się uda to się uda, a jak nie to przynajmniej nie trzeba będzie siedzieć w jakiejś klasie. Swoja drogą pozbawioną wszelakiego klimatu.

Wiem, że są błędy, ale nie chce mi się poprawiać Smile

Dołączył: 17 Lis 2009 Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów

Szkolna klasa mega ssie !
Przecież to pojechany pomysł... Natomiast taki pub to klimat wprost dopasowany do tematyki tego larpa, tzn ja się w tym odnajduje.
Uważam że wszyscy będziemy potrafili mówić na tyle głośno by przebić się po nad muzykę graną w pubie i jaka by ona nie była gramy w czasach współczesnych więc każdy rodzaj pasuje. Przy okazji jest co robić podczas rozmów, bo przecież piwo znacznie ułatwia kontakty między ludzkie Smile

Pozdrawiam.

Młodzież szkolna widzę, iż bardzo rozgoryczona taką opcją Very Happy

Szkolna ławka albo piwo. Szkolna ławka albo piwo... HMMMM
W sumie, jeżeli 5/7 dni w tygodniu spędza się tam czas, to chyba Was nawet rozumiem...

Znajcie moją łaskę - wyrażam zgodę na Beczkę.

Ciekaw jestem jak się tam będziecie prezentować Wink

Ja już mam koncept stroju. Sowa też.

ps: Ola, moim zdaniem zjazd klasowy bóstw to brechtowy motyw, wart wykorzystania.

Co do strojów - radziła bym, żeby nie było to nic, w czym nie pokazalibyście się na ulicy.
Dlaczego?
Bo w chwili, kiedy będziecie wchodzić na tern gry - będziecie grali. Żadnego witania, pogaduch przed (poza tymi toczonymi z MG Very Happy

)
No bo przecież w życiu też nie ma tak, że wszyscy na raz pojawiają się na spotkaniu - niektórzy przychodzą wcześniej inni - później. Niektórzy przychodzą razem inni całkiem samotnie. No i bardzo proszę -- do strojów podejdźcie realistycznie. W co Wasze bóstwo przyszło by ubrane? Biorąc pod uwagę, że często musiało by w tym przejść przez pół miasta? ;D

PS: Żeby nie było - nie zabraniam się przebierać. Ale na "teren" gry macie przyjść przebrani (jeśli będzie to np osobna sala - możecie się przebrać w łazience miejsca, w którym grać będziemy.

Argumenty dotyczące klimatu pomieszczeń uniwersyteckich wydają się w magiczny sposób umykać twojej uwadze, tak samo jak to, że Sowę i Olę ciężko nazwać młodzieżą szkolną... jak zwykle widzisz tylko to, co chcesz Smile

Dziękujemy Ci łaskawco, że raczyłeś zgodzić się z niekwestionowaną większością! To jak znak od... Boga xD

Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek, ktokolwiek zawalił w kwestii strojów, choć czasem wiązało się to niezłym kombinowaniem. Nie spodziewam się zawodu! Poza tym - granie ludzi współczesnych zdecydowanie ułatwia zadanie. Jak powiedziała Ola - naprawdę nie będzie ciężko!!

...a zjazd klasowy bogów to zabójca klimatu xD Chyba, że robimy LARP w stylu Bennego Hilla i filmów klasy Z Wink

Jesteś do tego zdolny Kubuś, wiemy, że takie przaśne klimaty są ci bliskie - może na jakimś konwencie!!