Autor |
Wiadomość |
Caern
Ojciec Założyciel
Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: Allenstern
|
Wysłany:
Nie 13:53, 07 Cze 2009 |
|
Mam takie małe pytanie. Może się ono wydać z kosmosu wzięte, ale na razie nie będe tłumaczył dlaczego je zadaję, przyjdzie na to pora innym razem.
Jak określilibyście swoją wiedzę na temat Wielkiej Wojny z Zakonem oraz Bitwy pod Grunwaldem?
Czym według was jest ona w świadomości narodowej i jak wśród Polaków wygląda wiedza historyczna na ten temat?
Czy dla was osobiście temat stanowi tylko jakiś wycinek historii Polski, czy może dla kogoś ma ona znaczenie szczególne?
Ciekaw jestem bardzo co macie do powiedzenia?
I z góry dzięki za odpowiedzi.
pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Kiundolf
Allenstern ORG
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 23:57, 12 Cze 2009 |
|
Zdecydowanie jest to jeden z niewielu sukcesow tego smiesznego kraju, ale i tak glownie dzieki Litwinom, a nie Polaczkom.
Jezeli sie zna wiecej politycznych szczegolow tej bitwy to juz nie robi ona takiego wrazenia, ale "najwieksza srednioiweczna bitwa" w Europie to jednak slowa nie bez znaczenia. Dla mnie w sumie to wazny event ale wiadomo czemu - bralem w niej udzial nie raz
Czy jest w swiadomosci spolecznej, na pewno tak ale okrojona i bez szczegolow, a to daje bledne pojecie o calym zajsciu. Moze jednak lepiej to niz nic... kto wie?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Karasu
Ojciec Założyciel
Dołączył: 22 Cze 2005
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Allenstern
|
Wysłany:
Śro 11:06, 17 Cze 2009 |
|
Wiedzę określiłbym jako niezłą - kilka przewertowanych książek, ileś tam artykułów okołogrunwaldzkich, samodzielne doświadczenia kilku lat
W świadomości narodowej ma miejsce moim zdaniem spore, gorzej z rzetelną wiedzą historyczną na temat - większość, jak wynika z moich obserwacji, uważa za rzetelne i wyczerpujące źródła "Krzyżaków" Sienkiewicza oraz ekranizację tejże książki. Niemniej jest to zarówno sukces militarny, jak i (w dużo większym stopniu nawet) medialny - tak w XV wieku, jak obecnie.
Szczerze mówiąc - nie ma dla mnie szczególnego znaczenia. Owszem, doceniam, owszem, uczestniczę, ale do faktu jako takiego mam stosunek dość obojętny. Ale to u mnie dość typowe...
A do powiedzenia mam jeszcze jedno:
Przepraszam, że zazwyczaj chodzę po stronie krzyżackiej i w ogóle mi to nie przeszkadza.
Pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Misiek
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Skąd: ...z piekła rodem.
|
Wysłany:
Śro 11:33, 17 Cze 2009 |
|
Moja wiedza jest raczej średnia, jakieś opracowania, książki dotyczące epoki ogólnie, a nie bezpośrednio Grunwaldu. Wiedza Polaków, tak jak już wcześniej wspomniano, ogranicza się do Sienkiewicza i wizji Forda... i taki też wyidealizowany jej wizerunek tkwi w naszej świadomości narodowej. Mało kto zdaje sobie sprawę, że Grunwald mimo wszystko pozostaje zwycięstwem bardzo sławetnym, ale zupełnie niewykorzystanym...
Ponieważ nigdy nie miałem przyjemności brać udziału w grunwaldzkich inscenizacjach, bitwa ta pozostaje dla mnie jedynie wycinkiem historii, warty wspomnienia i zapamiętania, ale pozbawionym szczególnego znaczenia.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
draegg
Administrator
Dołączył: 09 Cze 2005
Posty: 492
Przeczytał: 9 tematów
Pomógł: 6 razy
Skąd: KKK oddział w Łodzi
|
Wysłany:
Śro 12:17, 17 Cze 2009 |
|
Wiedza jako taka jest jako-taka, pomimo przewertowanych książek i bywania na inscenizacji. Wiem, co trzeba, by nie być ignorantem ale jakoś nie wgryzałem się w dane z wykopalisk i szczegółowe analizy danych wywiadowczych.
W świadomości narodowej miejsce ma. Ogólnie mamy narodowego moralniaka z poczucia ćwierćmillenijnego frajerstwa i nic tak nam nie poprawia humoru, jak wieść, że jednak kiedyś skopaliśmy komuś dupsko.
XIXw tendencje ruchów narodowościowych zaszczepiły to leczące kompleksy poczucie dumy i chyba trzyma to nas po dzisiejsze czasy.
Wiedza na temat? Popkulturowy magiel skompresował wszystko do dwóch nagich mieczy, Juranda, Lecha, Atlasa i obowiązkowego Tandaradei. Czyli ogólnie lipa. A nawet pod...
Za Danuśkę! I za kucyka też!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kuba
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany:
Śro 13:07, 17 Cze 2009 |
|
7 lat tłuczenia się co roku pod Grunvem zobowiązuje do zapoznania się dobrze z dziełami znawców-specjalistów: Nadolskiego czy Kuczyńskiego, którzy z szwajcarską precyzją opisali nie tylko bitwę co całą wojnę polsko-krzyżacką z tamtego okresu (pomijam innych, mniej wiarygodnych autorów, których prace/artykuły również czytałem).
Dla mnie to jedno z niestety nielicznych polskich zwycięstw, zachowane w pamięci rodaków poprzez dzieła różnych gatunków, którego tradycje kultywujemy co roku bijąc się dla kilkuset tysięcznej widowni. Szkoda, że poszło w komerchę, a organizator ma rycerzy... tam gdzie ma.
Niemniej jednak, za bardzo to lubię, żeby z tego rezygnować. Chociaż 'odtwórstwo' zjadło 'rycerstwo' z całym jego mistycyzmem i otwartością, sam Grunwald pociągnę jeszcze z 2 lata, dopóki starczy sił i chęci.
Co do wypowiedzi Kiundolfa: Bzdura - Grunwald był zwycięstwem polskiego rycerstwa, Litwini odegrali tam istotną rolę, fakt, ale jako mięcho armatnie - po bitwie przerzedzone jak w maszynce. Jeżeli mamy mówić o wygranej Litwinów, to jedynie w kwestii oceny całej wojny, albowiem tę wojnę, nie Królestwo Polskie, nie Zakon Krzyżacki, ale właśnie Litwa zwyciężyła. Chociaż wygraliśmy bitwę, przegraliśmy wojnę, tak jak własnie nasi wschodni sąsiedzi chcieli: utemperować krzyżaków, ale nie doprowadzać do ich całkowitego zniszczenia, a już na pewno nie z rąk Polaków, o których byli strasznie zazdrośni jako słabszy partner-sojusznik (notabene: są zazdrośni po dziś dzień).
Co do wypowiedzi Karasa: Mi też nie przeszkadza walka po stronie Zakonu i tak jesteśmy lepsi! ... i mamy ładniejsze herby
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Akashne
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nowa Aleksandrya
|
Wysłany:
Śro 13:35, 17 Cze 2009 |
|
Ja, cóż, wiem w sumie tyle, co w "Krzyżakach" było i czego się na historii nauczyłam. Czyli mało
Jeśli chodzi o świadomość, to tak, jest. Z jednej strony jako chwalebne zwycięstwo, pokaz polskiej siły (ale raczej o sile ducha mówię niż o militarnej), pierwsze z wielu zwycięstw "Polacy przeciwko wielkiej armii" (nie jestem pewna, ale było chyba tego trochę w naszej historii, choćby "cud nad Wisłą"). Z drugiej strony jest to coroczny event, odbywający się na polach pod Grunwaldem - czyli to, w czym bierzecie udział, chłopaki - kolejna wakacyjna atrakcja.
Dla mnie obecnie jest to po prostu kawałek historii Polski, ale jeden z tych, do których wraca się z przyjemnością )
@draegg - "Za kucyka!" ("For ponny!") widzę, że nie tylko ja to czytam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rita
Dołączył: 22 Cze 2005
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: 3miasto
|
Wysłany:
Śro 14:59, 17 Cze 2009 |
|
Dla mnie jest to nieliczna z bitew, gdzie wyszlismy przygotowani, w pełnej sile, na przeciwnika równego nam, ani nie słabszego, ani mocniejszego.
Dlatego tak bardzo cenie ten epizod w historii Polski. Pokazał, ze potrafimy porzadnie przygotować sie do starcia i zwyciężyć. Że umieny planować, i zabrac się do rzeczy posiadając wiedze o przeciwniku i solidne zaplecze.
Wiem, sa inne bitwy, słynne "cuda" robione z marszu, szarżowanie końmi na czołgi i takie tam. Nie znosze ich. Utrwalaja stereotyp, że bez cudu nie potrafimy nic, że zawsze będziemy zdani na totalną improwizację i łatanie na biegu błędów.
Lubę Grunwald, bo była to bitwa równych, zatem miarodajna. Nikt nie zalał garstki naszych dzielnych obronców ogniem, jak na Westerplatte, i nie przejechaliśmy sie po bezbronnych wielkim walcem z napisem "przemoc".
Nie znoszę bogoojczyźniaje retoryki, która usiłuje sie zawłaszczyć ta bitwę. Zadęcia i napierdziania co poniektórych, polityków i szaraków, zajedno mi.
To była po prostu wielka bitwa. Jak Crecy, czy Hattin. Fajnie, ze u nas, i że wygraliśmy właśnie tak, a nie inaczej.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rita dnia Śro 15:00, 17 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Narghul
Ojciec Założyciel
Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 590
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Skąd: ...
|
Wysłany:
Śro 19:47, 17 Cze 2009 |
|
A mi to wszystko ostatnimi czasy <><
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Redy5
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy
Skąd: Nidzica
|
Wysłany:
Śro 21:33, 17 Cze 2009 |
|
Wiem co nieco. Trudno ocenić ile, bez porównania do wiedzy kogoś innego. Ale zanim dowiedziałem się o istnieniu fantasy zajmowało mnie średniowiecze. Czytałem kilka książek o samej bitwie, wojnach polsko-krzyżackich, jakieś opracowania o sytuacji historycznej - wszystko co mi wpadło w ręce. Do tego znam zajście w ujęciu literatury pięknej ("Misja" Zawilskiego, "Krzyżacy" Sienkiewicza, "Krzyżacy 1410" Kraszewskiego). Teraz pewnie sporo szczegółów wyleciało z pamięci, ale nadal wiem wiecej niż przeciętny widz grunwaldzkiej inscenizacji.
Wydaje mi się, że bitwa miała to szczęście, że bardzo pasowała komunistycznym propagandystom. W końcu dwa bratnie, słowiańskie narody pokonały wspólnie wrogi naród niemiecki (i jego zachodnich sojuszników :]). Wobec tego o Grunwaldzie można było mówić głośno i pisać wiele w PRL-u.
Wobec tego, jest jedną z szerzej znanych wojennych opowieści historycznych w naszym kraju. Nawet jeśli ogranicza się ta wiedza do filmu, to i tak kilka razy więcej niż znajomość tego co się działo pod Wiedniem, Chocimiem czy jakąś tam Cedynią.
Teraz nie mam do Grunwaldu szczególnego sentymentu. Polska ma barwną historię, i takie położenie geopolityczne, że cały czas musieliśmy o coś walczyć. Rzeczywiście było to wyjątkowe starcie: przygotowane, z równorzędnym przeciwnikiem, i wygrane. Ale polityczne uwarunkowania dawnych bitew mnie niewiele obchodzą, bardziej interesują mnie opowieści zaskakujące i heroiczne w rodzaju Fuengiroli, Kircholmu czy nawet głupiej Rokitnej.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Akashne
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nowa Aleksandrya
|
Wysłany:
Śro 22:11, 17 Cze 2009 |
|
Sorki za offtop, ale swego czasu rozmawiałam o bitwie pod Wiedniem z Turkiem, który w naszym segmencie mieszkał. Najpierw nie rozumiał o co mi chodzi, potem twierdził, że to była jedna bitwa i że się nie liczy... XD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
qba-green
Dołączył: 07 Gru 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ze środka Mazur
|
Wysłany:
Pią 19:31, 11 Gru 2009 |
|
Podzielam zupełnie zdanie mego przedmówcy i imiennika...
Co do (mym zdaniem) Grunwaldu jako bitwy to jedynym pozytywem jaki osiągnęły wojska polskie było pokonanie Zakonu. Bitwa raczej nie była zbytnio chwalebna bo to "brzydka" walka była...
Nie to co pod Koronowem gdzie polscy rycerze odnieśli niewiarygodnie chwalebne zwycięstwo w "ładnej" zachodnioeuropejskiej walce.
Sam zajmuje się rekonstrukcją z tego okresu i nie chwaląc się wcale muszę przyznać iż straciłem grunwaldowe dziewictwo tego lata, walcząc w lekkiej litewskiej chorągwi "Pogoń".
Salve!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sowa
Allenstern ORG
Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy
Skąd: OLSZTYN
|
Wysłany:
Nie 18:18, 13 Gru 2009 |
|
Ja swoją wiedzę określam jako bardzo dużą,
mam kilka tematycznych książek dotyczących samej bitwy
oraz książki dotyczące zakonu.
(nawet je przeczytałam )
Ogólna wiedza polaków na temat, że bitwa była jest duża,
na temat jak wyglądał rycerz w 1410 roku jest fatalna,
a coś więcej niż samo istnienie i to, że wygraliśmy
to dla mnie jest już kosmos, co ludzie mają w swojej świadomości na ten temat.
Mrokokoko, pomieszanie wikingów ze star treckiem to dla standardowego człowieka wygląd średniowiecza.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sowa dnia Nie 18:20, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|