Autor |
Wiadomość |
manero
Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Waterdeep
|
Wysłany:
Czw 11:53, 23 Sie 2007 |
|
Co racja to racja. Jeśli chcieliście(do inkwizycji) "role play" śmierci powinniście byli dać się ukatrupić w forcie. Innego wyjścia nie widzę...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
danielnir
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z 23 Batalionu Kislevskiej Piechoty
|
Wysłany:
Czw 12:21, 23 Sie 2007 |
|
Nasz błąd był tylko jeden (tak mi się przynajmniej wydaje) a mianowicie: do karczmy poszliśmy sami ,bez kapitana Anyou ,z którym się pogodziliśmy i wyjaśniliśmy całą sytuację.
Zazdroszczę Piotrkowi śmierci, jako jedyny z nas zginął wręcz przeuroczo (tortury, opętanie ,wołanie o Khornie i w końcu stosik) natomiast ja mało się nie popłakałem z żalu za swoją śmierć: gadam sobie gadam a tu nagle podcięli gardło i zastrzelili i to wszystko tak szybko ,że minęła dobra chwila zanim skumałem ,że mam się położyć . Jedynie dobicie mnie miałem fajne : krzyczeli ,ze trzeba mnie uleczyć ,zaciągnęli mnie z dala od bójek po czym usłyszałem "to teraz Cię dobijam " .
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Snipa
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: OKF
|
Wysłany:
Czw 12:59, 23 Sie 2007 |
|
Co do motywu z czaszką. Faktycznie był pchany przez MGów na siłę w danym kierunku. Opowiem wam co się działo z czaszką jeszcze przed zdarzeniami, które opisuje Eustachy i Teodor.
Moja skromna drużyna weszła do gry drugiego dnia (pierwszego wszyscy służyliśmy w forcie ). Nie mieliśmy żadnych questów wiec jako drużyna z Marienburga wkręcaliśmy sobie, że przybywamy na te ziemie aby poprostu zdobyć trochę złota. Drugiego dnia splądrowaliśmy namiot Wendy i znaleźliśmy kartkę z zapisem o smoku i o kopalni. Tego samego dnia zbadaliśmy dokładnie kopalnie mimo grasujących w tamtych okolicach mroczniaków i szczuroludzi. Niestety nic nie odnaleźliśmy więc stwierdziliśmy, że może już ktoś coś znalazł lub nigdy niczego nie było. Trzeciego dnia przechodząc koło kopalni znaleźliśmy kilka ciał no i oczywiście kilka osób podejrzanych o zabójstwo. Kręcąc się po kopalni jeden z moich kamratów zauważył ukryte zawiniątko, którego tam wcześnie nie było. Udawaliśmy, że dookoła kręcą się skaveni i niedawaliśmy po sobie poznać, że coś tam jest czekając na okazję aby to wydostać. Kiedy nadażyła się odpowiednia sytuacja wyciągneliśmy zawiniątko. Jak widzieliśnie nie było ono małe i mieliśmy problem z jego wydobyciem. Ale na szczeście nikt nas nie zauważył i trzymając czaszkę pod płaszczem udaliśmy się na trakt. Tam dopadła nas banda, która myslała, że spółkujemy z hrabiną i tylko dlatego mieli ochotę nas pozażynać. Żeby zostawili nas w spokoju oddaliśmy im list znaleziony dnia poprzedniego i ruszyliśmy w stronę karczmy. Po drodze zgarneliśmy MG i powiedzieliśmy mu co mamy. Ku naszemu zdziwieniu on nam powiedział, że nie powinniśmy jej dotykać i każdy kto jej dotknie mdleje na 30 min. Ok. Padliśmy przy trakcie i tak leżeliśmy przez te pół godziny. Kiedy już przestali się tam kręcić inni gracze ockneliśmy się i postanowiliśmy ukryć naszą zdobycz. Ukryliśmy ją niedaleko przykrywając płaszczem i gałęziami. W 5 sek po tym jak skończyliśmy ją ukrywać usłyszeliśmy za sobą chałas. To koziołkował mroczny elf (lub skaven nie przyglądałem się zbytnio) a za nim biegła reszta jego bandy. Rozbiegliśmy sie unikając napastników. Po tym zdarzeniu jakoś udało nam się wszystkim cało dotrzeć do karczmy. Opowiedzieliśmy MG co zamierzamy zrobić z naszą zdobyczą. Czyli poczekać aż te całe zamieszanie na tych terenach minie i sprzedać czaszkę bogatemu magowi z Marienburga. Po tym MG podszedł do bodajże Waszej drużyny coś wam powiedział i wszyscy ruszyliście w stronę kopalń. Wiedzieliśmy od razu o co biega i trochę byliśmy rozczarowani całą sytuacją.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eustachy i Teodor
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: R'lyeh
|
Wysłany:
Czw 13:35, 23 Sie 2007 |
|
To nie dział konstruktywnej krytyki ale proponuję by obiekty typu mdlejesz na 30 minut miały metki z opisami. Z tego co wiem czacha dotknięta bezpośrednio dawał taki efekt bo nieśliśmy ją zawiniętą do kopalni z powrotem.
Podobny motyw sprawdził się u nas na Anuvaraku przy drzwiach. Kolo drzwi naklejaliśmy kartę z nadrukowaną klawiatura numeryczną składaną jak książkę. Kiedy ktoś majstrował przy drzwiach "otwierał panel" i w środku miał opisaną mechanikę - np jakich umiejek potrzebuje by otworzyć drzwi bez kodu. Na kości można by jakąś drobną "runiczną" inskrypcję z informacja wyryć albo po prostu dołączyć kartę z opisem do zestawu.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kiundolf
Allenstern ORG
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Czw 14:05, 23 Sie 2007 |
|
ale momencik
co z tego ze awatar był npcem??
ja tez bylem npcem a moje plany spelzy na niczym... tez chcialem kosc drakolicza i skrzynie ze spaczeniem. To ze jemu wyszło to jego zasluga a znam go bardzo dobrze i umie grac (zarowno w gry jak i aktorsko). obserwowalem go cala gre i przez 3 dni przygotowywal to co nastapilo pod koniec
NPCe w tym roku nie znali w ogole scenariusza
mieli tylko kilak wskazowek i wlasne questy - jak gracze
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eustachy i Teodor
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: R'lyeh
|
Wysłany:
Czw 14:24, 23 Sie 2007 |
|
Kiundolf napisał: |
ale momencik
NPCe w tym roku nie znali w ogole scenariusza
mieli tylko kilak wskazowek i wlasne questy - jak gracze |
A to odrobinę zmienia sprawę - mam trochę inne podejście do NPCów LARPowych i chyba odruchowo przełożyłem je na Alla. Ale tylko odrobinę.
Nie mniej jak powiedziałem cala sytuacja wyglądała dość dziwnie to ze awatar był NPCem to tylko jeden z czynników. Nagły zew i cała reszta.
Kiundolf
Używaj opcji cytatu - mój tekst był na poprzedniej stronie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Snipa
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: OKF
|
Wysłany:
Czw 15:53, 23 Sie 2007 |
|
Eustachy i Teodor napisał: |
To nie dział konstruktywnej krytyki ale proponuję by obiekty typu mdlejesz na 30 minut miały metki z opisami. Z tego co wiem czacha dotknięta bezpośrednio dawał taki efekt bo nieśliśmy ją zawiniętą do kopalni z powrotem. |
Heh. My się dowiedzieliśmy, że w jakikolwiek sposób byśmy nie dotknęli czaszki (przez szmatę, patykiem itp.) to i tak na nas działa.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Redy5
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy
Skąd: Nidzica
|
Wysłany:
Czw 17:23, 23 Sie 2007 |
|
Grush napisał: |
Przykładem na to, ze fabuła była napisana liniowo jest np. scena smierci chaosytów. Była bardzo fajna, ale nie mówcie mi że 3 MG czekało tam na nas przez przypadek. |
Z mojego punktu widzenia ta śmierć to czysty przypadek. W grupie złożonej z kilku osób, które bardzo nie chciały marnować tego ostatniego dnia w karczmie, błąkaliśmy się po lesie (spotykając tylko "niewidzialne" skaveny) i trafiliśmy do kopalni. Tam natknęliśmy się na rytuał, a ja w pierwszym odruchu pomyślałem, że pewnie wezwali już jakieś diabelstwo i ewentualny atak będzie samobójstwem. Potem jednak przyszło mi do głowy, że moja postać i tak nie ma wiele do stracenia. Choćby tam się pojawił sam Khorne ze świtą to i tak bym zaatakował. A ponieważ nie byłem sam, jakoś się udało wygrać.
danielnir napisał: |
natomiast ja mało się nie popłakałem z żalu za swoją śmierć: gadam sobie gadam a tu nagle podcięli gardło i zastrzelili |
To jeszcze nie jest najgorsze. Przynajmniej nie robiono z ciebie "perkusji". Wobec sporego kosztu "skrytobójczego ciosu" na tym LARPie najpopularniejszym sposobem mordowania było:
a) bierzesz w dłonie dwie pałeczki (zwane również bezpiecznymi broniami)
b) podchodzisz do odwróconego delikwenta
c) w ciągu sekundy dotykasz delikwenta kilka razy ostrzem każdej broni w plecy – jakbyś stukał w perkusję. Ubijesz tak nawet zbrojnego w płycie, a on nawet nie zdąży się odwrócić.
To dopiero bywało żałosne.
Zielak napisał: |
Eustachy - roleplejowość - masz dużo racji. Ale mało roleplejowe było, gdy podczas oblężenia wszyscy ujrzeli boską interwencje Sigmara, a jego domniemani wyznawcy dalej oblegali mury |
Po tym jak mordowano ich dzień wcześniej? Wśród atakujących było trochę wyznawców Ulryka, i sporo najemników. Ja sam byłem Psem Wojny, ale ludzie z fortu nie dali mi szansy na stanięcie po ich stronie, albo wycofanie się z walki po tym gdy bez powodu postrzelono mojego zwiadowcę i poraniono mnie, chociaż wcale nie mieliśmy zamiaru walczyć pierwszego dnia.
Powiem jeszcze, że ilość Chaosytów na Allensternie przypominała raczej inwazję Archaona, niż zakulisowe knowania. Na dobra sprawę Chaos mógł zrobić jedną wielką rzeź. Miał mnóstwo osób, miał bonusy do umiejętności potworów, na dodatek prawie nie sposób było się dowiedzieć kto z Chaosem a kto nie (co z tortur i hipnozy, skoro można się przed nimi zabezpieczyć magią). Chyba tylko przez kaprys Mrocznych Bogów Imperium i Bretonnia jeszcze istnieją.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kuba
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany:
Czw 17:46, 23 Sie 2007 |
|
Cytat: |
To jeszcze nie jest najgorsze. Przynajmniej nie robiono z ciebie "perkusji". Wobec sporego kosztu "skrytobójczego ciosu" na tym LARPie najpopularniejszym sposobem mordowania było:
a) bierzesz w dłonie dwie pałeczki (zwane również bezpiecznymi broniami)
b) podchodzisz do odwróconego delikwenta
c) w ciągu sekundy dotykasz delikwenta kilka razy ostrzem każdej broni w plecy – jakbyś stukał w perkusję. Ubijesz tak nawet zbrojnego w płycie, a on nawet nie zdąży się odwrócić.
To dopiero bywało żałosne. |
Hehehee... w takiż to sposób w karczmie utraciłem żywot podczas zamachu na mnie. Zdania co do tego jak to wyglądało były podzielone - przez czas trwania narady MG, konałem na ławie karczmy bluźniąc, kaszląc i krztusząc się winem. Miałem przyjemność w nieprzyjemności umierania, doznać PRAWDZIWEJ agonii.
ś.p. Eryk van der Bagrada, dowódca lojalistów alias Kurczak Chaosu
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Misiek
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Skąd: ...z piekła rodem.
|
Wysłany:
Czw 18:16, 23 Sie 2007 |
|
Cholera, to dopiero była żałosna śmierć... w sumie niewielu zginęło w sposób równie, za przeproszeniem, debilny jak Ty. Szczerze współczułem
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sen
Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Skąd: oln/wro
|
Wysłany:
Czw 18:58, 23 Sie 2007 |
|
paskud napisał: |
Choćby tam się pojawił sam Khorne ze świtą to i tak bym zaatakował. A ponieważ nie byłem sam, jakoś się udało wygrać.
|
Jakbyśmy skrzynka wpadła w nasze burdne łapska to by się pojawił (chyba) Jednka wtedy khornici, których dowódca był opentany i myśląc, że ma on świetny plan, podązyli za nim, szkoda tylko, że nas potem szczurki rozstrzelały
paskud napisał: |
Powiem jeszcze, że ilość Chaosytów na Allensternie przypominała raczej inwazję Archaona, niż zakulisowe knowania. Na dobra sprawę Chaos mógł zrobić jedną wielką rzeź. |
Chaos w tej ilości to sie sam zabijał od środka, tak to już jest, zło trzyma się razem tylko gdy cel sprzyja... czyli do czasu (tylko Pablo nie będący Khornitą, nie wydymal biednych Khornitów; no i mroczne elfy, ale kto ufa mrocznym elfom?).
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Zielak
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Allenstern
|
Wysłany:
Czw 23:45, 23 Sie 2007 |
|
Cytat: |
Chyba tylko przez kaprys Mrocznych Bogów Imperium i Bretonnia jeszcze istnieją. |
Zobaczymy, co powiedzą orgowie w tej sprawie czyli zkaonczenai fabuły...
Ja miałem załosną śmierć. przynajmniej żałosną na psotać mej klasy
Kto wie ten wie o co chodzi x)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
danielnir
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z 23 Batalionu Kislevskiej Piechoty
|
Wysłany:
Pią 7:45, 24 Sie 2007 |
|
A ty się podzielić opowieścią nie zamierzasz ?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sowa
Allenstern ORG
Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy
Skąd: OLSZTYN
|
Wysłany:
Pią 8:01, 24 Sie 2007 |
|
paskud napisał: |
Powiem jeszcze, że ilość Chaosytów na Allensternie przypominała raczej inwazję Archaona, niż zakulisowe knowania. Na dobra sprawę Chaos mógł zrobić jedną wielką rzeź. Miał mnóstwo osób, miał bonusy do umiejętności potworów, na dodatek prawie nie sposób było się dowiedzieć kto z Chaosem a kto nie (co z tortur i hipnozy, skoro można się przed nimi zabezpieczyć magią). Chyba tylko przez kaprys Mrocznych Bogów Imperium i Bretonnia jeszcze istnieją. |
oj abys sie nie pomylił
myslisz ze nie chcialam aby was wszystkich pozabijali ?
wcale nie byo tak latwo
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eustachy i Teodor
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: R'lyeh
|
Wysłany:
Pią 8:15, 24 Sie 2007 |
|
Tjja Chaosytów było duuużo ale przynajmniej w naszej radosnej ekipie znaczna część niewojująca do tego podgryzaliśmy się na wzajem jak na zuooooo przystało ;p.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|